Le Mans ’66 (2019)

Pewien myśliciel napisał kiedyś, że jak się robi poważny film sportowy, to należy zachować realia tego sportu. „Le Mans ’66” jest wciągającym, dobrze zaaranżowanym dramatem z elementami sportowymi, który naprawdę dobrze się ogląda, a także śmiałą biografią, która nie boi się pokazać nawet tych trudniejszych momentów (albo niezbyt przychylnym światłem oświetlić amerykańskiego potentata branży motoryzacyjnej). Przednio się na nim bawiłem: potrafi być zabawnie, potrafi być dynamicznie, odgłosy ryczącego siedmiolitrowego V8 (zwłaszcza na kinowym nagłośnieniu) potrafią wgnieść w fotel. Ale jeśli ktoś – tak jak ja – liczy, że zobaczy obraz wchodzący głębiej w tematykę sportów motorowych… niestety wyjdzie z kina z nutą rozczarowania.

Czytaj dalej Le Mans ’66 (2019)

Otchłań (1989)

Z reguły staram się nie marnować czasu na komentowanie filmów tak złych jak „Otchłań”, wychodząc z założenia, że już dość go straciłem na sam seans (zwłaszcza, że miałem nieprzyjemność oglądać trwającą 2 godziny i 43 minuty wersję reżyserską). W tym przypadku postanowiłem zrobić wyjątek, gdyż dzieło Jamesa Camerona wyróżnia się na tle innych złych filmów wyjątkową strukturą: otóż film ten robi się ze sceny na scenę coraz bardziej debilny, na początku budząc jedynie lekką ostrożność, by stopniowo przerodzić się w istny festiwal głupoty.

Czytaj dalej Otchłań (1989)

Mass Effect: Andromeda (2017)

Po gigantycznym sukcesie serii „Mass Effect” zapowiedź kolejnej części nikogo nie zdziwiła – tak dobrej serii z gatunku sci-fi RPG nie było od czasów „Knights of the Old Republic”. Zapowiedź, że nowa gra toczyć się będzie w zupełnie nowej galaktyce, niezależnie od wydarzeń opowiedzianych w częściach poprzednich, została przyjęta bardzo ciepło, rozbudzając wyobrażenia o tym, co przyjdzie nam odkryć. Dlaczego więc „Andromeda” okazała się być takim niewypałem?

Czytaj dalej Mass Effect: Andromeda (2017)

Crash Bandicoot (1996)

Gdy myślę „Crash Bandicoot” przed oczami mam raczej drugą część gry, „Cortex Strikes Back”, względnie genialny spin-off „Crash Team Racing”. Do pierwszej odsłony serii bardzo długo się zbierałem – jej mechanika nieco mnie odstraszała. Jak się okazuje… bardzo słusznie. Pierwszy Crash ma dwa niezwykle denerwujące problemy.

Czytaj dalej Crash Bandicoot (1996)

Służąca (2016)

Na „Służącą”, reklamowaną nagrodą festiwalu Cannes, o czym przypomina nam krótka wstawka tuż przed samą projekcją, postanowiłem wybrać się do kina, chcąc nadrobić twórczość Chan-wook Parka, śledząc którą zatrzymałem się na trylogii zemsty (która sama w sobie jest rekomendacją). Dałem się nieco zwieść – po seansie doczytałem, że specjalną nagrodę techniczną odebrał jedynie scenograf Seong-hie Ryu. Nie chcę kłócić się z tym werdyktem, ponieważ strona techniczna była jednym z niewielu aspektów filmu które mi się podobały, ale jednak o wartości dzieła jako całego nie może ona świadczyć. Wśród zalet wymienić można właśnie scenografię i zdjęcia, także aktorzy spisali się bez zarzutów. Sama opowiedziana historia jest mogłaby być wciągająca, gdyby nie… no właśnie. Mam trzy zasadnicze zarzuty do „Służącej”: jest rozwleczona, pornograficzna i grafomańska.

Czytaj dalej Służąca (2016)

Incepcja (2010)

Gdyby przed seansem „Incepcji” ktoś powiedział mi, że zobaczę film z gatunku rozrywkowych nakręcony za ponad 150 milionów dolarów, który nie będzie czysto efekciarskim festiwalem nowych technologii wycelowanym w stereotypowego fana komiksów, to pewnie bym się tylko uśmiechnął. Jakby ten ktoś dodał, że ów film będzie dziełem samodzielnym, opartym na oryginalnym pomyśle, a pomysł ten – tylko subtelną zmianą w znanej rzeczywistości… kusi by napisać „puknąłbym się w głowę”, ale prawdopodobnie byłbym bardzo zaintrygowany ;)

Czytaj dalej Incepcja (2010)