Władca Pierścieni – film Tolkiena?

Do ekranizacji utworu literackiego – czy, mówiąc ogólniej, adaptacji jakiegokolwiek utworu – można podejść mniej lub bardziej liberalnie, traktując tekst źródłowy jako inspirację dla własnej opowieści albo starając się wiernie oddać oryginał. W materiałach dodatkowych do „Władcy Pierścieni” reżyser i scenarzysta Peter Jackson mówi otwarcie, jaka była jego wizja filmu: to miał być film Tolkiena – nie Jacksona. W niniejszym tekście spróbuję rozliczyć twórców z ich obietnicy: czy rzeczywiście udało im się dotrzymać słowa i nakręcić „film Tolkiena”?

Czytaj dalej Władca Pierścieni – film Tolkiena?

Le Mans ’66 (2019)

Pewien myśliciel napisał kiedyś, że jak się robi poważny film sportowy, to należy zachować realia tego sportu. „Le Mans ’66” jest wciągającym, dobrze zaaranżowanym dramatem z elementami sportowymi, który naprawdę dobrze się ogląda, a także śmiałą biografią, która nie boi się pokazać nawet tych trudniejszych momentów (albo niezbyt przychylnym światłem oświetlić amerykańskiego potentata branży motoryzacyjnej). Przednio się na nim bawiłem: potrafi być zabawnie, potrafi być dynamicznie, odgłosy ryczącego siedmiolitrowego V8 (zwłaszcza na kinowym nagłośnieniu) potrafią wgnieść w fotel. Ale jeśli ktoś – tak jak ja – liczy, że zobaczy obraz wchodzący głębiej w tematykę sportów motorowych… niestety wyjdzie z kina z nutą rozczarowania.

Czytaj dalej Le Mans ’66 (2019)

Otchłań (1989)

Z reguły staram się nie marnować czasu na komentowanie filmów tak złych jak „Otchłań”, wychodząc z założenia, że już dość go straciłem na sam seans (zwłaszcza, że miałem nieprzyjemność oglądać trwającą 2 godziny i 43 minuty wersję reżyserską). W tym przypadku postanowiłem zrobić wyjątek, gdyż dzieło Jamesa Camerona wyróżnia się na tle innych złych filmów wyjątkową strukturą: otóż film ten robi się ze sceny na scenę coraz bardziej debilny, na początku budząc jedynie lekką ostrożność, by stopniowo przerodzić się w istny festiwal głupoty.

Czytaj dalej Otchłań (1989)

Mass Effect: Andromeda (2017)

Po gigantycznym sukcesie serii „Mass Effect” zapowiedź kolejnej części nikogo nie zdziwiła – tak dobrej serii z gatunku sci-fi RPG nie było od czasów „Knights of the Old Republic”. Zapowiedź, że nowa gra toczyć się będzie w zupełnie nowej galaktyce, niezależnie od wydarzeń opowiedzianych w częściach poprzednich, została przyjęta bardzo ciepło, rozbudzając wyobrażenia o tym, co przyjdzie nam odkryć. Dlaczego więc „Andromeda” okazała się być takim niewypałem?

Czytaj dalej Mass Effect: Andromeda (2017)

Crash Bandicoot (1996)

Gdy myślę „Crash Bandicoot” przed oczami mam raczej drugą część gry, „Cortex Strikes Back”, względnie genialny spin-off „Crash Team Racing”. Do pierwszej odsłony serii bardzo długo się zbierałem – jej mechanika nieco mnie odstraszała. Jak się okazuje… bardzo słusznie. Pierwszy Crash ma dwa niezwykle denerwujące problemy.

Czytaj dalej Crash Bandicoot (1996)

Służąca (2016)

Na „Służącą”, reklamowaną nagrodą festiwalu Cannes, o czym przypomina nam krótka wstawka tuż przed samą projekcją, postanowiłem wybrać się do kina, chcąc nadrobić twórczość Chan-wook Parka, śledząc którą zatrzymałem się na trylogii zemsty (która sama w sobie jest rekomendacją). Dałem się nieco zwieść – po seansie doczytałem, że specjalną nagrodę techniczną odebrał jedynie scenograf Seong-hie Ryu. Nie chcę kłócić się z tym werdyktem, ponieważ strona techniczna była jednym z niewielu aspektów filmu które mi się podobały, ale jednak o wartości dzieła jako całego nie może ona świadczyć. Wśród zalet wymienić można właśnie scenografię i zdjęcia, także aktorzy spisali się bez zarzutów. Sama opowiedziana historia jest mogłaby być wciągająca, gdyby nie… no właśnie. Mam trzy zasadnicze zarzuty do „Służącej”: jest rozwleczona, pornograficzna i grafomańska.

Czytaj dalej Służąca (2016)

Incepcja (2010)

Gdyby przed seansem „Incepcji” ktoś powiedział mi, że zobaczę film z gatunku rozrywkowych nakręcony za ponad 150 milionów dolarów, który nie będzie czysto efekciarskim festiwalem nowych technologii wycelowanym w stereotypowego fana komiksów, to pewnie bym się tylko uśmiechnął. Jakby ten ktoś dodał, że ów film będzie dziełem samodzielnym, opartym na oryginalnym pomyśle, a pomysł ten – tylko subtelną zmianą w znanej rzeczywistości… kusi by napisać „puknąłbym się w głowę”, ale prawdopodobnie byłbym bardzo zaintrygowany ;)

Czytaj dalej Incepcja (2010)