Star Wars: Knights of the Old Republic (2003)

Sięgając po stare tytuły zawsze staram się zachować trochę dystansu i wyrozumiałości. Łatwo bowiem zlinczować grę, uległszy zmianie punktu widzenia wynikającej zwyczajnie z obcowania z nowocześniejszymi produkcjami, które pewnych błędów nie popełniają właśnie dlatego, że zrobił to już ktoś wcześniej. Niemniej jednak, „Star Wars: Knights of the Old Republic” ma całkiem sporo wad, których można było w zupełności uniknąć moim zdaniem nawet w tamtych czasach, a które dziś powodują, że momentami potrafi dostarczyć ona sporo frustracji.

Czytaj dalej Star Wars: Knights of the Old Republic (2003)

13 godzin: Tajna misja w Benghazi (2016)

Krótka notka o „13 godzinach: Tajnej misji w Benghazi”, który sprawia pozory kolejnej poprawnej rozpierduchy od Michaela Baya, ale w praktyce ogląda się trochę jak propagandowy spot zrobiony na zamówienie rządu amerykańskiego w celu „edukacji społeczeństwa” oraz prowadzenia polityki historycznej.

Czytaj dalej 13 godzin: Tajna misja w Benghazi (2016)

Le Mans ’66 (2019)

Pewien myśliciel napisał kiedyś, że jak się robi poważny film sportowy, to należy zachować realia tego sportu. „Le Mans ’66” jest wciągającym, dobrze zaaranżowanym dramatem z elementami sportowymi, który naprawdę dobrze się ogląda, a także śmiałą biografią, która nie boi się pokazać nawet tych trudniejszych momentów (albo niezbyt przychylnym światłem oświetlić amerykańskiego potentata branży motoryzacyjnej). Przednio się na nim bawiłem: potrafi być zabawnie, potrafi być dynamicznie, odgłosy ryczącego siedmiolitrowego V8 (zwłaszcza na kinowym nagłośnieniu) potrafią wgnieść w fotel. Ale jeśli ktoś – tak jak ja – liczy, że zobaczy obraz wchodzący głębiej w tematykę sportów motorowych… niestety wyjdzie z kina z nutą rozczarowania.

Czytaj dalej Le Mans ’66 (2019)

Dziennik Bridget Jones (2001)

Względnie niska ocena dla „Dziennika Bridget Jones” po pierwsze dlatego, że nie kręcą mnie komedie, w których głównym motywem jest stawianie postaci w niezwykle niezręcznych sytuacjach. O ile komizm sceny z Bridget w stroju króliczka na balu emerytów jeszcze do mnie dociera, tak jej absurdalnie okropne przemowy już średnio. Komedie oglądam raczej po to, żeby się zaśmiać – a nie żeby mi wykręcało flaki z zażenowania. Po drugie…

Czytaj dalej Dziennik Bridget Jones (2001)

Gra o Tron (2011-2019)

Tylko krótki wysryw na temat zakończenia GoTa. Nie mam zamiaru rozgadywać się o całokształcie serialu, ogólnie odczucia mam negatywne mimo absolutnego zajarania po pierwszym sezonie, jednak aby ubrać to w merytoryczną wypowiedź, musiałbym się gruntownie przygotować. Pewnie oznaczałoby to konieczność ponownego obejrzenia, a nie mam zamiaru się do tego zmuszać. Pewnie też nie napiszę tu niczego odkrywczego. Tak czy inaczej, do rzeczy.

Czytaj dalej Gra o Tron (2011-2019)

Otchłań (1989)

Z reguły staram się nie marnować czasu na komentowanie filmów tak złych jak „Otchłań”, wychodząc z założenia, że już dość go straciłem na sam seans (zwłaszcza, że miałem nieprzyjemność oglądać trwającą 2 godziny i 43 minuty wersję reżyserską). W tym przypadku postanowiłem zrobić wyjątek, gdyż dzieło Jamesa Camerona wyróżnia się na tle innych złych filmów wyjątkową strukturą: otóż film ten robi się ze sceny na scenę coraz bardziej debilny, na początku budząc jedynie lekką ostrożność, by stopniowo przerodzić się w istny festiwal głupoty.

Czytaj dalej Otchłań (1989)